Spotkanie Górnika Zabrze z Legią Warszawa za każdym razem są wielką gratką dla kibiców, a dzieje się tak z wielu przypadków. Zabrzańska drużyna jest jedną z najbardziej utytułowanych, a Legia Warszawa od wielu lat jest zespołem, który należy do ścisłej czołówki. I gdyby wziąć tylko pod uwagę występy z ostatnich 20 albo 30 lat, to klub z Łazienkowskiej 3, przewodzi w tabeli pod względem zdobytych trofeów. Oba kluby dzieli przepaść w ligowej tabeli, ale to wcale nie musiało oznaczać, że 13-sty w lidze Górnik będzie musiał ustępować i grać na warunkach narzuconych przez wice-liderującą Legię. Od pierwszych minut oglądaliśmy bardzo dobrą piłkę ze strony obu klubów, ponieważ Legia Warszawa bardzo dobrze budowała atak pozycyjny i naciskała na zespół z Zabrza, a Górnik ustawionymi zasiekami w obronie bronił bez zarzutu i czasami wyprowadzał kontry na bramkę Hladuna. Pierwszą poważną sytuację strzelecką miał jednak Górnik, który po strzale Roberta Dadoka mógł wyjść na prowadzenie. Na wysokości zadania stanął Dominik Hladun, który wykazał się bardzo dużą zwinnością i zdążył złapać piłkę po strzale piłkarza Górnika. Około 20 minuty gorąco zrobiło się przy bramce Bielicy. Blaz Vrhovec dopuścił się ostrego faulu na graczu Legii. Za to zagranie sędzia Bartosz Frankowski pokazał mu żółtą kartę, a Legia otrzymała rzut wolny. Josue uderzył w mur. Napór piłkarzy z Warszawy dalej trwał, a ich starania zostały wynagrodzone strzeloną bramką. Piłkarze Legii na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry w pierwszej połowie wyprowadzili, jak się okazało, zabójczą i przynoszącą najlepszy możliwy skutek kontrę. Bartosz Slisz zagrał dokładną piłkę do Ernesta Muciego. Ten przez chwilę przetransportował piłkę w niedaleką okolicę pola karnego. Będąc już bardzo blisko niego podjął odważną decyzję o wejściu w drybling, po którym dograł piłkę prosto na głowę Tomasa Pekharta. Ten po dośrodkowaniu umieścił futbolówkę w siatce i wyprowadził Legię na jednobramkowe prowadzenie. Gracze Górnika zgłaszali jeszcze pretensje do sędziego prowadzącego spotkanie, ale bramka padła prawidłowo i nie było mowy o jej nie zaliczeniu. Kompletnie odmieniona na drugą połowę wyszła drużyna Górnika Zabrze. Tworzyli więcej składnych i rozbudowanych akcji. W drugiej połowie Josue bardzo naraził się sędziemu głównemu, ponieważ piłkarz wbrew decyzji sędziego, inaczej widział sytuację. Za dyskusje i symulowanie faulu słusznie został ukarany czerwoną kartką i musiał przedwcześnie zejść z boiska. W drugiej połowie stroną inicjująca ofensywną grę na połowie przeciwnika była drużyna Górnika Zabrze, ale w ostatecznym rachunku kapitalna i mądra gra Legii Warszawa nie dała remisu. Górnikowi nie można odmówić waleczności, a jego zawodnicy spisywali się fenomenalnie, co jednak nie wystarczyło na remis z Legią. Klub z Warszawy wraca z trzema punktami. Mecz stal na bardzo wysokim poziomie i mógł się spodobać najbardziej oddanym i znającym futbol od piłkarskiej podszewki fanom piłki nożnej w naszym kraju.
03-711 Warszawa
polskifutbol24@gmail.com
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium