Gala XTB KSW Colosseum 2 w Warszawie, która 3 czerwca odbyła się na PGE Narodowym, dostarczyła fanom sportów walki niezwykłe emocje i nokauty. Sportowe wydarzenie na takim wielkim stadionie, to z pewnością perełka na którą czekał każdy fan sportów walki. Federacja KSW zaserwowała fanom drugi event na Stadionie Narodowym w Warszawie, na którym nie zabrakło emocji. Widowisko na żywo oglądało około 50 000 osób. Wielkie gwiazdy MMA, widowiskowa oprawa, klimat sportowego święta. Tak można opisać w skrócie galę XTB KSW Colosseum 2.
W walce która otworzyła to fantastyczne wydarzenie zawalczyli Sebastian Romanowski i Mariusz Joniak. Było to zestawienie dodane do karty walk na ostatnią chwilę. Dzień przed galą okazało się bowiem, że Werllesson Martins nie jest w stanie zrobić limitu wagowego, a lekarze nie pozwolili mu na udział w gali. Jego rywal Jakub Wikłacz zrezygnował z zastępstwa i udziału w wydarzeniu, a federacja postanowiła w to miejsce ogłosić nowy pojedynek. W pierwszej rundzie Romanowski i Joniak toczyli wyrównany bój w stójce. Zawodnik z Bielawy skupiał się przede wszystkim na osłabieniu nóg rywala niskimi kopnięciami. W drugim starciu Joniak zarysował swoją przewagę świetną postawą w walce parterowej. Reprezentant Bebson Gold Team próbował poddać przeciwnika, ale bez powodzenia. Podobnie w trzeciej rundzie - przewaga debiutanta w KSW rosła, a Joniak miał pojedynek pod kontrolą, nie dając rywalowi wstać spod siebie i spuszczając ciężkie ciosy na twarz zawodnika Berserker's Team. Po 15 minutach walki otwarcia XTB KSW Colosseum 2 Mariusz Joniak pokonał decyzją sędziów Sebastiana Romanowskiego. Były zawodnik FEN odniósł siódme zwycięstwo z rzędu.
W drugiej walce gali XTB KSW Colosseum 2 zmierzyli się Krzysztof Głowacki i Patryk Tołkaczewski. Dla obu zawodników był to debiut w federacji KSW. Krzysztof Głowacki to były mistrz świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Jednakże po styczniowej porażce z Richardem Riakporhem zdecydował się zmienić dyscyplinę sportu. Patryk "Gleba" Tołkaczewski to były zawodnik walk na gołe pięści. W federacji GROMDA odniósł pięć zwycięstw i zanotował jedną porażkę. Od początku starcia panowie wchodzili w ostre wymiany. W pewnym momencie zawodnicy postanowili pokazać swoje umiejętności zapaśnicze i lepiej z tego pojedynku wyszedł Gleba, który miał swojego przeciwnika w dosiadzie. Tołkaczewski okładał przeciwnika z góry i wydawało się, że ma walkę pod kontrolą. Wtedy jednak zdarzyło się coś niesamowitego. Przyparty do muru Głowacki wyprowadził z pleców lewy sierpowy i znokautował swojego rywala.
W trzeciej walce gali XTB KSW Colosseum 2 zmierzyli się Maciej Kazieczko i Leo Brichta. Pojedynek ten miał się pierwotnie odbyć na gali KSW 82 jednak zawodnik Ankosu miał lekki uraz i podjęto decyzję o przeniesieniu starcia na galę na Stadionie Narodowym. Na początku walki zawodnicy skupiali się głównie na kopnięciach. Fani mogli obejrzeć bardzo dobre oraz techniczne wymiany. Brichta wyprowadził kilka efektownych kopnięć, sporo na nogi, ale również na tułów. Kazieczko jednak też wyprowadził kilka mocnych lowkicków. Polak był stroną wywierającą presję. W drugiej rundzie Brichta zaczął kontrować ciosami kopnięcia polskiego zawodnika. Kazieczko wciąż szedł do przodu szukając luki w defensywie rywala. Brichta wyprowadził jednak kilka udanych kombinacji. Czech trafił bardzo mocno lewym sierpowym. W dalszej części rundy również przymierzył podobnym ciosem. Kazieczko nie pozostawał mu jednak dłużny. W samej końcówce Brichta mocno trafił jednak na korpus a następnie na szczękę. Także w rundzie trzeciej obaj zawodnicy toczyli taktyczną szermierkę na pięści i kopnięcia – to jednak Leo Brichta trafiał częściej i mocniej – zarówno ciosami, jak i kopnięciami. Mimo, że nasz zawodnik wywierał presję, to Czech był skuteczniejszy. Walka dotrwała do decyzji sędziów, którzy wskazali niejednogłośnie na Leo Brichtę.
W czwartej walce gali XTB KSW Colosseum 2 zmierzyli były pretendent do tytułu mistrzowskiego i aktualny numer dwa rankingu tej kategorii Daniel Rutkowski i jednym z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia, niepokonanym od siedmiu walk Adam Soldaev. Starcie zakontraktowano w limicie kategorii piórkowej. W pierwszej rundzie starcia to Daniel "Rutek" Rutkowski dyktował tempo walki dla swojego rywala. Zawodnicy rozpoczęli starcie spokojnie i badawczo, ale szybko z obu stron zaczęły trafiać mocne ciosy i kopnięcia. W połowie rundy Rutkowski złapał rywala w klincz pod siatką i szukał możliwości sprowadzenie walki na matę. W końcu Soldaev wyrwał się z uścisku rywala i na ostatnie sekundy pojedynek wrócił do stójki. W drugiej odsłonie zawodnicy narzucili sobie szybsze tempo walki. Daniel Rutkowski wywierał presję i złapał na chwilę Adama w klincz. Po kolejnych wymianach w stójce Daniel obalił, ale Soldaev szybko wstał, został jednak przez rywala przyparty do siatki. Po chwili Daniel wykonał piękny rzut. Adam nie dał się jednak utrzymać na macie i gdy walka wróciła do stójki zaatakował. Przejęcie kontroli trwało tylko chwilę, bo Daniel dalej wywierał presję. W trzeciej odsłonie przewaga Rutkowskiego rosła. Zawodnik z Radomia coraz lepiej kontrolował przebieg walki. Soldaev odpowiadał kopnięciami i ciosami, ale Rutkowski nie odpuszczał i cały czas wywierał presję, dobrze trafiał ciosami, a pod koniec rundy obalił Soldaeva i dalej kontrolował przebieg walki, która zakończyła się decyzją sędziów na jego korzyść.
W piątym pojedynku Roman Szymański, były pretendent do tytułu mistrzowskiego i numer dwa rankingu najlepszych zawodników tej kategorii wagowej, po raz drugi zmierzył się w okrągłej klatce z numerem trzy tego zestawienia i prawdziwym specjalistą od kończenia starć przed czasem, Valeriu Mirceą, którego pobił w pierwszej konfrontacji. Zawodnicy eksplozywnie rozpoczęli swoje starcie i poszli na mocne wymian w stójce. Nagle Valeriu trafił latającym kolanem, po którym Polak upadł na matę. Roman przetrwał jednak trudne chwile i wrócił do pojedynku. Walka trafiła na matę, gdzie Mircea znalazł się w górnej pozycji atakując ciosami i łokciami. Polak był jednak cały czas aktywny, w ciągłym ruchu próbował wydostać się spod rywal i odpowiadał ciosami z dołu. Druga runda rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Polaka. Po kilku wymianach Szymański trafił potężnym lewym, po którym Mircea padł na matę. Walka trafiła do parteru, gdzie Szymański zdobył boczną pozycję i zaczął rozbijać przeciwnika kolanami i ciosami. Ostatecznie Mircea wydostał się spod Polaka i batalia wróciła do stójki. Wycieńczeni rywal wyprowadzali potężne ciosy, ale żaden nie trafił na tyle mocno, aby zakończyć pojedynek. Ostatnia runda ponownie zaczęła się od mocnych ciosów. Po jednym z uderzeń Polak przyklęknął na macie, ale szybko wrócił do rywalizacji. W połowie rundy walka trafiła na matę, a Mircea znalazł się za plecami rywala. Roman szybko poradził sobie z tą sytuacją i pojedynek wrócił do stójki. W ostatniej minucie Valeriu ponownie obalił, znowu znalazł się za plecami Szymańskiego i utrzymał go na macie do kończącego gongu. Po piętnastu minutach emocjonującego pojedynku sędziowie zwycięzcą wskazali Mołdawianina.
W szóstym starciu podczas gali XTB KSW Colosseum 2 do okrągłej klatki powrócił Michał Materla, czyli prawdziwa legenda MMA, aby zmierzyć się w niej ze świetnym kickboxerem Radosławem Paczuskim. To była krótka, ale bardzo emocjonująca walka. Paczuski od pierwszych sekund celnie trafiał Materlę i wydawało się, że szczecinianin nie będzie w stanie nawiązać równej batalii w stójce z cenionym kickbokserem. Warszawianin trafiał coraz mocniej ciosami podbródkowymi, a Materla chwiał się na nogach. Sędzia był bliski przerwania pojedynku, ale wówczas były mistrz KSW trafił w kontrze obszernym prawym ciosem na szczękę faworyta i było po walce. Paczuski został ciężko znokautowany.
W siódmej walce gali XTB KSW Colosseum 2 zmierzyli się Arkadiusz Wrzosek i Bogdan Stoica. Pojedynek kickbokserów zakontraktowano w kategorii ciężkiej. Arkadiusz na początku starcia zaatakował niskim kopnięciem, po którym obalił rywala. Już na macie zaczął go rozbijać ciosami. Zdobył boczną pozycję, zaatakował łokciami, a jedną ręką dusił go na macie. W końcu Stoica nie wytrzymał i odklepał, a Wrzosek wygrał przez poddanie.
W pierwszym starciu mistrzowskim na PGE Narodowym doszło do pojedynku o pas wagi średniej. Niepokonany od ośmiu walk numer jeden rankingu wagi średniej, Paweł Pawlak, zmierzył się z będącym na fali pięciu wygranych z rzędu numerem dwa tego zestawienia, Tomaszem Romanowskim. Pawlak od początku postawił na kopnięcia i trzymanie rywala na dystans, ale gdy zbliżył się do przeciwnika, przyjął mocny prawy, po którym zachwiał się na nogach. Po tej akcji Romanowski ruszył do szybszych ataków, jednak Paweł Pawalak dobrze unikał jego ciosów i dalej okopywał Tomasza. W drugiej rundzie Romanowski zaczął mocniej wywierać presję. Pawlak cofał się, ale cały czas odpowiadał ciosami i kopnięciami, a Romanowski szukał nokautu wyprowadzając potężne sierpy. Trzecią odsłonę mocniej rozpoczął Paweł Pawlak i zaczął wywierać presję na Tomku. Próbował też obaleń, ale Romanowski wybronił jego ataki. W kolejnych minutach panowie wymieniali się ciosami i kopnięciami. Pod koniec rundy zderzyli się przypadkowo głowami i na czole Romanowskiego pojawiło się rozcięcie. W pierwszej rundzie mistrzowskiej Romanowski przyspieszył. Wywierał presję i napierał błyskawicznymi atakami pięściarskimi. Paweł Pawlak bronił się, odpowiadał, a w końcu wykorzystał okazję i obalił Romanowskiego. Na macie rozbijał go łokciami i ciosami. Atakował też ciosami na korpus i brutalnie uderzał w zakrwawioną w głowę przeciwnika. Paweł Pawlak w piątej odsłonie walki ponownie zaczął napierać na Romanowskiego. Ciągle wywierał presję kopnięciami i ciosami. W końcu zaatakował i obalił rywala. Na macie ponownie zaczął go brutalnie rozbijać, aż do akcji wkroczył sędzia i przerwał pojedynek. Tym samym Paweł Pawlak stał się mistrzem kategorii średniej w KSW.
Ósme starcie na PGE Narodowym był jednym z głównych punktów karty walk. Wzbudzało mnóstwo emocji. Mowa oczywiście o starciu Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką. Dla tego drugiego, początek walki mógł być naprawdę obiecujący. Błyskawicznie zaatakował on latającym kolanem. Mariusz wykorzystał okazję, złapał rywala i obalił go na matę. W parterze „Pudzian” systematycznie poprawiał pozycję, w końcu zdobył dosiad i zaczął wyprowadzać ataki łokciami i ciosami. Artur Szpilka przetrwał jednak trudne chwili, dobrze się bronił i wytrwał do gongu kończącego pierwszą rundę. Mariusz na początku drugiej rundy ruszył do ataku, żeby obalić Artura Szpilkę. Ten nie dał się przewrócić, poszedł na mocną wymianę z „Pudzianem” i jednym z ciosów posłał go na matę. Tam zadał jeszcze kilka ciosów i do akcji wkroczył sędzia, który zakończył pojedynek.
W CO Main Evencie mieli zmierzyć się Marian Ziółkowski oraz Salahdine Parnasse. Intrygująco zapowiadający się pojedynek unifikacyjny o pasy mistrzowskie wagi lekkiej KSW jednak nie odbył się. Wszystko przez kontuzję kolana, której nabawił się Marian Ziółkowski podczas rozgrzewki przed pojedynkiem z Francuzem. Polak mimo wielu chęci nie był w stanie wyjść do walki.
W walce wieczoru XTB KSW Colosseum 2 doszło do trzeciego starcia Mameda Khalidova ze Scottem Askhamem. We wcześniejszych dwóch konfrontacjach każdy z zawodników zdobył po jednej wygranej. Tak więc ta walka miała zakończyć tę piękną trylogię. Po kilku kopnięciach Mamed złapał Scotta w klincz, ale to Anglik docisnął Khalidova do siatki. Po chwili siłowania doszło do obalenia i to Mamed znalazł się w górnej pozycji. Scott już na macie próbował wykluczać ręce rywala, ale Khalidov dobrze atakował z góry pojedynczymi ciosami. Pod koniec rundy Askham złapał nogę rywala i próbował poddania, ale Mamed wyszedł z tej sytuacji. Na początku drugiej rundy przechwycił on nogę atakującego Scotta i przeniósł pojedynek na matę. Po chwili efektownie zdobył boczną pozycję i zaczął atakować ciosami. W pewnej chwili Anglik złapał nogę Mameda i próbował go poddać. Khalidov spokojnie jednak czekał i atakował Askhama pojedynczymi uderzeniami. W końcu Scott puścił nogę Mameda, a ten ponownie zdobył górną pozycję. Na początku trzeciej rundy Mamed został trafiony kopnięciem w krocze. Szybko jednak doszedł do siebie i wrócił do rywalizacji. Nagle wyprowadził frontalne kopnięcie, a Askham upadł na matę. Wstający Anglik został trafiony latającym kolanem i tym razem został rozbity na macie ciosami.