Raków Częstochowa powraca na ścieżkę zwycięską. Lider PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa nie zawiódł swoich kibiców podczas niedzielnego spotkania na którym mieliśmy możliwość być jako redakcja Kierunek Sport.

Drużyna Medalików podejmowała Widzewem Łódź. Podopieczni trenera Marka Papszuna zasłużenie wygrali u siebie 2:0. Był to z pewnością ważny krok dla Częstochowian w drodze po mistrzostwo kraju. Raków w ostatnim czasie nie imponował formą w lidze. Najpierw przegrali z wiceliderem Legią Warszawa 1:3, a następnie zremisowali na wyjeździe z Radomiakiem 0:0. W spotkaniu z Widzewem zawodnicy nie zamierzali już tracić kolejnych punktów.

Mecz zaczął się idealnie dla miejscowej drużyny. Objęła ona prowadzenie już w 9. minucie spotkania po tym, jak rzut karny na gola zamienił Ivi Lopez. Jedenastka została podyktowana po tym, jak Czech Marek Hanousek uderzył w twarz swojego rodaka Tomasa Petraska. W 20. minucie kibice cały sztab trenerski gospodarzy jak i kibice patrzyli z niepokojem w stronę murawy, ponieważ lider zespołu Lopez musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Ten moment był przełomowy dla Widzewa Łódź. Zaczęli lepiej grać, stworzyli sobie kilka okazji bramkowych, uderzali m.in. Mato Milos i Hanousek, ale byli nieskuteczni. W 50. minucie z dystansu strzelał Bartłomiej Pawłowski, jednak bramkarz Rakowa pewnie złapał piłkę. Spotkanie było wyrównane, a obie drużyny długo nie potrafiły przechytrzyć rywali. W 74. minucie z bliska spudłował Petrasek. Z kolei w piątej minucie doliczonego czasu pięknym uderzeniem z 28 metrów z rzutu wolnego popisał się Fran Tudor, dzięki czemu Raków wygrał to starcie 2:0. Po tym zwycięstwie częstochowianie mają na koncie 65. punktów. Druga Legia Warszawa zremisowała w niedzielę z Lechem Poznań 2:2 i ma osiem punktów straty do lidera.