Legia Warszawa udanie rozpoczęła okres przygotowawczy. Wicemistrzowie Polski wygrali 3:1 ze spadkowiczem Ekstraklasy Lechią Gdańsk po golach Carlitosa, Josue oraz Ramila Mustafajewa. Honorowe trafienie dla pierwszoligowców zanotował Kacper Sezonienko.
Miniony sezon 2022/23 Legia Warszawa może uznać z pewnością do udanego. Mimo iż nie udało się zdobyć mistrzostwa, to "Wojskowi" do gabloty dołożyli Puchar Polski. Stołeczny klub w przyszłym sezonie będzie celował jeszcze wyżej. Nie tylko pokazanie się z dobrej strony w europejskich pucharach, ale także powalczenie o pierwsze miejsce w Ekstraklasie.
W sobotnie południe 24 czerwca Legia podejmowała w meczu kontrolnym Lechię Gdańsk na jednym z boisk w Legia Training Center. Wyjściowy skład "Wojskowych" na to spotkanie był dość eksperymentalny. Podopieczni Kosty Runjaicia po raz pierwszy wyszli w ustawieniu z trzema napastnikami, które ma być sprawdzane w najbliższyh tygodniach. Swoje szanse dostali Ihor Kharatin czy nowy nabytek Patryk Kun.
Już w 12. minucie boisko z powodu urazy mięśnia musiał opuścić Jurgen Celhaka. Początek meczu był wyrównany, choć to gospodarze przebywali częściej przy piłce i budowali ataki pozycyjne. Przyniosły one swój skutek w 22. minucie, kiedy to Carlitos dopadł na 15. metrze do piłki wybitej przez obrońców i uderzył bardzo mocno przy słupku, otwierając wynik spotkania. Sześć minut później było już 2-0. Przy linii bocznej pola karnego faulowany był Baku i arbiter musiał podyktować rzut karny. Jedenastkę na bramkę pewnym płaskim strzałem, przy prawym słupku zamienił Josue.
Na drugą część sparingu Legia wyszła w całkowicie zmienionym składzie. Szansę na pokazanie swoich umiejętności dostali m.in. Marc Gual i Radovan Pankov oraz wracający z wypożyczenia Gabriel Kobylak i Ramil Mustafajew, który ustawiony był na lewym wahadle. Podobnie jak w pierwszej połowie, Legioniści dominowali w posiadaniu piłki i starali się podwyższyć prowadzenie, choć ciężko im było stworzyć większe zagrożenie. Pierwsza groźniejsza akcja pojawiła się dopiero w 64. minucie. Patryk Sokołowski zagrał dobrą piłkę na pole karne do Guala, ten przedłużył do Tomasa Pekharta, ale swój zespół przed stratą bramki uchronił Michał Nalepa. Szansę na dobitkę miał jeszcze Robert Pich, ale jego strzał również zatrzymał się na nodze rywala. Cztery minuty później Słowak zagrał dobrą piłkę na lewą stronę do Mustafajewa, który bez problemu pokonał bramkarza i było już 3-0. Po tym golu młody wahadłowy opuścił boisko, a zamienił go Jakub Jędrasik. W 84. minucie przyjezdnym udało się zdobyć honorowe trafienie. Fatalny błąd Kobylaka w przyjęciu natychmiast wykorzystał Kacper Sezonienko, który naciskał na bramkarza gospodarzy, a następnie uprzedził go kierując piłkę do pustej bramki. W końcówce w dobrej sytuacji na linii pola karnego znalazł się Gual, ale jego strzał trafił prosto w bramkarza.